Od czego zacznę? Od przedpokoju, of course:-) W pozostałych postach z tego cyklu będzie reszta domowych pomieszczeń. Na poniższych zdjęciach- przedpokoje idealnie, buty pochowane, maksymalnie jeden pasujący do całości płaszczyk (1!), cud, miód i orzeszki rzec by można. Jak to się ma do rzeczywistości? Raczej nijak. Myśląc o przedpokoju, mam przed oczami raczej rządek butów, które nie mieszczą się już w szafce, górę kurtek, płaszczy, szalików i takich tam niezbędnych o tej porze roku rzeczy. Ech, oby do lata. Wtedy przejaśni się też na wieszakach. Tymczasem zapraszam do obejrzenia galerii!
źródło
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz